Dzień 12 - Wyzwanie 30 dni bliżej minimalizmu - Domowy Klimacik blog

 Witajcie 

Kochane czytelniczki i czytelnicy!

Zadanie na dziś: Zrób coś nowego, czego nigdy nie robiłaś albo nie miałaś na to czasu



Dzisiejsze zadanie to było nie lada wyzwanie. Od rama myślałam o tym, czego to ja jeszcze nie robiłam, a mogłabym dzisiaj zrobić. Chętnie bym poleciała balonem albo samolotem, bo jeszcze nigdy nie latałam. Nie jechałam Pendolino i tym podobne, ale tego nie dało się dzisiaj zrobić. Myślałam też o różnych potrawach, których jeszcze nigdy nie próbowałam. Zadanie zaczęło mi się podobać, ale jest ono do zrealizowania w dłuższym wymiarze czasowym.

 


 

W końcu wymyśliłam!

Nie mogę zrobić niczego czego jeszcze nie próbowałam, ale mogłabym zrobić coś na co nigdy nie mam czasu, a chciałabym. Nie jest to coś czego nie próbowałam, ale trochę chyba mogę zmodyfikować zadanie?

 Wtedy w mojej głowie pojawił się obraz szkatułki (komody), którą widzę codziennie. Stoi na mojej toaletce. Ma już swoją historię. Dość dawno temu malowałam szkatułki. Mój synek był wtedy bardzo mały i też chciał ze mną malować. Kupiłam dwie takie same, jedną zrobiłam dla mojej mamy. Możecie obejrzeć efekt tutaj >>>>https://www.domowyklimacik.pl/2016/10/biaa-komoda-w-roze-na-bizuterie.html

Moja mama cały czas ma tę komodę. Drugą zaczął malować swoimi małymi rączkami mój synek. Oczywiście nie dokończył, bo to trochę wymaga jednak pracy. Ja próbowałam później, ale ostatecznie zostawiłam. I tak sobie stała kilka lat. 

 



 

Potrzebowałam nową farbę, bo nie byłam pewna czy moje stare jeszcze się nadają. Byłam w empiku, ale cena mnie powaliła. Musiałam odwiedzić jeszcze jeden sklep i tam znalazłam białą farbę i coś jeszcze.

 


 

Podobrazie 


Takie zupełnie małe wzięłam, ale pomyślałam, że to jest to! Nigdy nie malowałam obrazu na czymś takim. Nigdy właściwie nie malowałam obrazu. Z wyjątkiem plastyki w szkole.

To miało być moje zadanie na dziś oprócz komody. Tylko, że zapomniałam o kilku kwestiach....





Zupełnie zapomniałam ile to zajmuje czasu,

  • że drewno trzeba zeszlifować, a ja miałam jeszcze starą farbę;
  • że szlifowanie pyli i będę cała brudna;
  • że drewno mocno pije farbę, a 3 malowania to minimum;
  • że jest dużo zakamarków;
  • że trzeba czekać aż farba wyschnie;
  • że w jeden dzień tego nie zrobię......

Jak zaczęłam nakładać farbę to od razu dostałam olśnienia. Przecież tego nie da się dziś zrobić! To musi wyschnąć, a potem jeszcze raz i jeszcze raz, a potem szlifowanie i najlepiej jeszcze raz pomalować! I jeszcze lakier na koniec! Ufff! No roboty jest z tym trochę. Musze jednak przyznać, że przypomniało mi się jak bardzo malowanie jest przyjemne i relaksujące. To nic, że potem jestem cała brudna. To było coś co lubiłam robić.

 

I dokładnie po to dożę do tego całego MINIMALIZMU! Chcę mieć czas na takie rzeczy. Chcę robić to co sprawia przyjemność, a nie tylko ciągle to co muszę.

 




Podsumowując dzisiejsze zadanie nie mogę napisać, że poległam po całości. Co prawda obrazka nawet nie zaczęłam, bo zabrakło popołudnia. Zaczęłam jednak robić coś na co nie miałam czasu. Jeśli jednak zrobię coś szalonego czego nigdy jeszcze w swoim życiu nie robiłam na pewno się o tym dowiecie ;) 

No i czekajcie za kilka dni na efekt końcowy komody/ szkatułki. A dziś możecie zobaczyć tą sprzed lat mojej mamy. 

A Wy zrobiliście ostatnio coś nowego w swoim życiu? Albo coś zapomnianego?

 

Dobrej nocy i do jutra 💛

 

💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛

Dołącz do mnie, do wyzwania 30 dni bliżej minimalizmu!

Nie musisz wykonywać zadań jak ja codziennie. Możesz wykonać zadanie, które  będziesz chciał/a

Będzie mi ogromnie miło  jeśli codziennie rano będziesz ze mną w Social Media  i zobaczysz moją relację, skomentujesz, udostępnisz 🤍

To dla mnie ogromne wsparcie!

Cieszę się,  że tu jesteś 🤍🍀bez Ciebie już dawno nie byłoby bloga :)



Komentarze

  1. Ale byłam ciekawa co wymyślisz na dziś i tego się nie spodziewałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie Ci to wyszło, a samolotem, balonem na pewno jeszcze polecisz :) Raz mi się udało pojechać Pendolino do Warszawy, kosztowało majątek, było nawet godzinne opóźnienie, ale nie żałuję :) Też bym chciała jeszcze polatać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale Ci idzie kochana. Ja też marzę o locie balonem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik