Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Witajcie
Pamiętam czasy, kiedy jeszcze kilka lat temu jedynym produktem do demakijażu było mleczko do demakijażu. Przyznam szczerze, że bardzo lubiła tę formułę i sposób w jaki szybko można było zmyć makijaż. Dodatkowo dużym atutem był zapach kosmetyku. Lubiłam rozprowadzać mleczko i czuć jego przyjemną woń. Długo nie mogłam się przekonać do płynu micelarnego, ale kiedy już zaczęłam używać to przez kolejny długi czas nie chciałam wypróbować nić innego, a już nie wspominając o zmianie.
Od czasów "mleczka do demakijażu" do teraz na rynku powstało wiele przeróżnych kosmetyków pomocnych w usuwaniu makijażu. W tej chwili już samo zmycie nie jest jedynym argumentem by zastosować dany produkt.
Ze względu na moje skłonności trądzikowe oraz bardzo podatną skórę na zapychanie do nowości podchodzę ostrożnie. Powoli wdrażam coś nowego, a gdy tylko się coś zadzieje odstawiam. Jednak od czasu do czasu mam ogromną ochotę na wypróbowanie czegoś nowego. Pod wpływem wielu pozytywnych opinii skusiłam się jeszcze w maju na kupienie balsamu do demakijażu marki FLUFF. Mam jeszcze odrobinę w pojemniczku dlatego spieszę by opisać wrażenia z moich testów.
Dlaczego jest ze mną aż od maja? Czy sprawdził się na mojej wymagającej cerze? I czy dobrze się sprawdza w demakijażu?
O tym przeczytacie we wpisie.
Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Opakowanie - Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Balsam do demakijażu fluff kupujemy w plastikowym opakowaniu pojemności 50 ml. Takie samo jak krem o którym pisałam >>>tutaj. To, które ja mam posiada zabezpieczenie w postaci folii aluminiowej, ale być może kolejne opakowanie już go nie mają. Tak jak to opisywałam w przypadku kremu do twarzy.
Zakręcane pudełeczko, poręczne, lekkie i wygodne w używaniu. Kiedy zdejmiemy zabezpieczenie do naszego nosa dociera przepiękny owocowy zapach. Muszę przyznać, że jest to zapach przypominający owoce leśne. Bardzo miły w odczuciu, nie ma tutaj mowy o nachalności czy sztuczności. Wąchanie go to czysta przyjemność.
Balsam jest vegański i naturalny. Jego składniki są przyjazne dla środowiska, a skład to praktycznie same naturalne oleje.
Konsystencja trudna do opisania. Możecie sami zobaczyć na zdjęciu, że nie jest to typowy krem ani balsam. To połączenie balsamu z małymi drobinkami masła shea albo oleju kokosowego. Nabierając go na dłoń, pod wpływem ciepła szybko zamienia się w olej. Małe drobinki roztapiają się w mgnieniu oka.
Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Sposób użycia:
Jest banalnie prosty. Nabieramy odrobinę produktu i chwilę trzymamy w dłoniach, kiedy już się rozpuści nakładamy na całą twarz i smarujemy kolistymi ruchami. Omijamy okolice oczu. U mnie nic złego się nie działo, ale takie są zalecenia na opakowaniu.
Balsam rozpuszcza w mig cały makijaż łącznie z tuszem. Zmywamy wszystko pod ciepłą wodą. Zmywa się dość łatwo mimo, że jest to forma oleista. Byłam zaskoczona tym, że da się to wszystko zmyć. Dla pewności czasem powtarzam proces by całość dokładnie oczyścić.
Już po pierwszych użyciach byłam zaskoczona jak świetnie ten balsam działa. Nie było pocierania wacikiem, nie musiałam trzeć oczu, a wszystko działo się naprawdę szybko. Skóra dodatkowo była nawilżona i gładka.
Balsam do demakijażu FLUFF - Makeup removing melting balm / jagody leśne/ Vegan & Natural
Ale! Balsam do makijażu czy dla każdej skóry?
Niestety moja skóra nie lubi się jednak ze wszystkimi olejami. Niektóre są bardziej komedogenne, a inne mniej. Tutaj już po drugim i trzecim użyciu podrząd zauważyłam, że powstają u mnie zapchane miejsca. Na brodzie i na policzkach. Nie był to jakiś masakryczny wysyp, ale ja to zauważam od razu i odstawiłam kosmetyk. Po jakimś czasie znowu spróbowałam. Po jednym razie nic się złego nie dzieje, ale gdybym używała balsamu regularnie to zapchane miejsca będą się pojawiały.
Nie jest to wina kosmetyku, ale raczej skłonności skóry do zapychania. Sam balsam jest cudowny. Dlatego mam go tak długo. Używam od czasu do czasu, a nawet ostatnio po zmyciu makijażu zaczęłam dodatkowo myć buzię żelem. Wtedy zupełnie nic złego się nie dzieje.
Oprócz tej małej przypadłości używanie tego kosmetyku jest niesamowicie przyjemne, relaksujące i delikatne dla naszej skóry. Jeśli więc nie macie specjalnie problemów z zapychaniem po stosowaniu olejów to polecam spróbować balsam do demakijażu od fluff - jagody leśne.
Czego używacie do demakijażu?
Macie swój ulubiony kosmetyk?
Wpis z kremem na dzień fluff klik tutaj
U mnie żel po olejku jest konieczny, nie wyobrażam sobie pominąć tego kroku. Balsam fluff miałam malinowy - całkiem fajny, ale trochę irytowały mnie te drobinki. Podobno występują one tylko w partii produkowanej dla Rossmanna. Przynajmniej do tej pory tak myślałam, bo owoce leśne są dostępne tylko online, więc teoretycznie formuła powinna być gładka, w sumie jestem zaskoczona, że nie jest! Ale zapach ma chyba fajniejszy niż malina z migdałem, miałam mus o takim zapachu więc mam porównanie :)
OdpowiedzUsuńSkoro jest tak skuteczny, to może i ja się skuszę. Dla mnie najważniejsze jest to, aby nie podrażniał moich wrażliwych oczu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty tej marki. Mają naturalne składy i obłędnie pachną :)
OdpowiedzUsuńhttps://kapuczinoiksiazki.blogspot.com/
no proszę, bardzo dziekuję za ten wpis...jestem jednak zacofana, bo tylko mleczko znam. A tu takie nowinki, bardzo ciekawy kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńno proszę, bardzo dziekuję za ten wpis...jestem jednak zacofana, bo tylko mleczko znam. A tu takie nowinki, bardzo ciekawy kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie miałam jeszcze takiego balsamu.
OdpowiedzUsuńWOW! Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak balsam do demakijażu i w dodatku wygląda jak kisiel z kawałkami owoców. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego obrazu!^^
Nazwa wydaje się ciekawa i pierwsze słyszę. Zaciekawiłaś mnie i chętnie go wypróbuje;)
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie było odwrotnie - lubiłam płyny micelarne, a do mleczek nie mogłam się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast teraz moją ulubioną formą są olejki i balsamy, a płynów micelarnych używam jako uzupełnienia tych dwóch lub do pierwszego etapu oczyszczania twarzy, kiedy nie robię makijażu. Jestem więc bardzo ciekawa, czy ten balsam by się u mnie sprawdził :)
Ciekawy produkt...szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie są. Ja używam toniku nie lubię mleczek, muszę poszukać tego balsamu. Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńJa miałam drugą wersję tego balsamu i sprawdził się świetnie, tylko w moim nie było takich drobinek :)
OdpowiedzUsuń