Czy to koniec mojego blogowania? Co u mnie i co robiłam kiedy nie pisałam...

 Witajcie

 

Jeszcze  nim skończył się stary rok postanowiłam, że na blogu będą się pojawiały od czasu do czasu luźne wpisy lifestylowe. Takie pisanie o wszystkim i o niczym, ale też trochę o mnie, bo uważam, że mało tutaj o sobie piszę. Znacie mnie tylko od strony kosmetycznej i książkowej ;)

Zanim jednak to postanowienie powstało było inne, a mianowicie o zaprzestaniu pisania całkowicie. Być może to jakaś chandra jesienno-zimowa, a może zwyczajnie czasami potrzebujemy pauzy. 

Ale od początku...

 



Koniec blogowanie?

Każda i każdy z nas, blogerów, wie ile czasu trzeba na to niemałe hobby poświęcić. Zdjęcia, obróbka, pisanie i redagowanie tekstu... To wszystko wypełnia nasz dzień, czasami w większej części niż byśmy chcieli. Niejednokrotnie u nas w domu były toczone boje o to, że za dużo siedzę przy komputerze, a to i tamto jest niezrobione. 

Miałam w głowie takie poczucie, że im więcej będę na to poświęcała czasu tym być może w przyszłości zbiorę z tego plon. Nie ukrywajmy, że chcemy by jednak nasze pisanie dawało nam jakieś korzyści. Nie wierzę tak do końca w to, że prowadzenie bloga jest czystą pasją i ktoś komu zaproponowałoby się korzyść nie skorzysta z niej. Prędzej czy później dziewczyny, które nic z tego nie mają kończą pisanie, bo czas, który się w to wkłada jest niedoceniony. 

Mniejsza o to, bo w sumie to temat na osobny wpis. Tak czy inaczej wracając do tego, że w domu nie było wszystko tak jak być powinno, a blog również nie przynosi mi mega korzyści (chodzi mi o te materialne, bo inne to są;) Postanowiłam, że przestanę pisać. Kiedy to postanowiłam, schowałam wszystko co używałam do zdjęć i już miałam usuwać fotki z komputera itp., poczułam, że czegoś bardzo mi brakuje. Stwierdziłam, że nie potrafię po tylu latach z tego zrezygnować. Włożyłam w to tyle serca i poświecenia, że nie umiem już żyć bez pisania choćby sporadycznego. Być może początki były trudne, ale teraz jestem zadowolona ze swojej strony. 

Kiedy postanowiłam, że przestaję pisać zaczęłam pisać jeszcze więcej i częściej. Nic na siłę, a jednak posty same nasuwały mi się i miałam na to czas. Jeśli się chce to można wszystko pogodzić. 

Jednak po Nowym Roku odpuściłam znowu...

Pisanie odpuściłam, ale nie myślenie o tym co mogę zmienić i ulepszyć. Tyle razy już miałam przerwę od pisania, że wiedziałam iż samo to wróci. Mimo, że czasami nie ma się weny, nie chce się zwyczajnie, to ktoś kto lubi pisać wraca do tego prędzej czy później. Nie wiem co w tym jest, ale pisanie to wyrażanie siebie, a dla introwertyków, którzy zazwyczaj nie wychodzą przed szereg jest to zbawienne. Wtedy są wysłuchani, są doceniani i mogą pokazać prawdziwe ja.

Nic na siłę

Już gdzieś od listopada odpuściłam sobie totalnie. Wcześniej miałam takie poczucie, że nie zdążę, że nie dam rady wszystkiego zrobić. Brałam na siebie zbyt wiele obowiązków, w krótkim terminie. Powiedziałam sobie dość. Przecież nic nie musisz! To zmęczenie przytłaczało mnie i czułam się rozdrażniona. Przecież nic się nie stanie jak pranie nie będzie zrobione, jak okna nie będą na święta umyte, jak będzie jednej potrawy mniej, jak nie napiszę tego postu dzisiaj. 

Jeśli jesteś nieregularny nie osiągniesz sukcesu

Niektórzy uważają, że blogowanie zmierza ku końcowi. Wyparł je IG, TikTok itp. Wiele razy czytałam, że jeśli na blogu nie będą się pojawiały regularnie posty to nie ma prawa bytu. Czy jest to prawda? Nie wierzę w to tak do końca, bo dobry artykuł żyje latami. Mimo, że nie pisałam w ostatnim czasie praktycznie w ogóle to moje statystyki się nie "zepsuły". Cały czas utrzymują się na dobrym poziomie, nie rewelacyjnym, ale takim, że ma się ochotę znowu to robić.

Ja nigdy nie będą bardziej się czuła kimś innym jak blogerką. Lubię pisać i nie wydaje mi się by można było opisać i pokazać produkt na jednym czy dwóch zdjęciach. Owszem lubię być na IG, ale robi się tam jedna wielka reklama, a nie prawdziwy przekaz. Z niektórymi blogami też to się stało. Wchodząc na niektóre stare stronki czuję, że to tablica ogłoszeń, a nie prawdziwe recenzje mojej koleżanki po "wach-u". Oczywiście nie tyczy się to każdego, ale jednak zdarza się. Nie chciałabym by kiedyś mnie to spotkało. Wszystko co tu piszę, piszę od siebie i jeśli za jakiś czas napiszę, że czegoś już nie lubię, a wcześniej było inaczej to dlatego, że zwyczajnie się zmieniłam, a nie, że moja recenzja była nieprawdziwa. 

Co robiłam jak nie pisałam?

Nowy Rok zaczęłam od porządków. Dostałam jakąś dziwną fazę, na generalne porządki. W szafach, na półkach, przestawiałam kilka mebli. Nie wiem czemu, ale zawsze jest to bardzo oczyszczające i kiedy robię porządek w swojej szafie, wyrzucam jakieś niepotrzebne rzeczy to czuję, że w środku również robię porządek. Jeszcze trochę mi zostało, ale teraz czuję, że mogę znowu zacząć pisać. Może nie będzie to tak regularne jakbym chciałam, ale coś tam jednak będzie się pojawiało.

Jakie nowości kosmetyczne?

Przy okazji porządków bardzo mocno trzymam się wersji by zużyć co mogę z zapasów, a dopiero później je uzupełniać. Nie wiem na ile mi się to uda, ale jestem na dobrej drodze. Miały być DENKA, jednak los chciał, że mój mąż też robił porządki i całą moja "miskę", którą gromadziłam wyrzucił do plastików ;) Coś tam jednak kupię od czasu do czasu, więc nowości kosmetyczne również będą się pojawiały.

 

Domowy Klimacik - nowości kosmetyczne


Podsumowując tak to mniej więcej u mnie wygląda, że kiedy postanawiam, że pisania nie będzie piszę jeszcze więcej, ale i przerwa dobrze czasami robi. Nic na siłę, nic z przymusu, bo z tego nie wychodzi nic dobrego. 

Mam nadzieję, że do napisania niedługo :)

 

A co u Was? Jak zaczął się Wasz Nowy Rok? Pełen zadań i listy do zrobienia? Czy odpuściliście tak jak ja?

Komentarze

  1. Zawsze, kiedy widzę twój post ma Instagramie, zastanawiam się, czemu nie piszesz na blogu. Brakowało mi tego😊 Chyba wiele z nas ma czasem ochotę z tym skończyć, bo np. za dużo czasu poświęcają internetowi. Jednak potem tego brakuje... Myślę, że warto znaleźć jakiś złoty środek, czasami odpuścić, albo pisać nie codziennie, a raz na tydzień. Jak od czasu do czasu nie skomentuje się jakiegoś posta, to też blogowy świat się nie zawali😁 Ja odpuściłam internet w czasie świąt, a od nowego roku wróciłam na tory, ale na spokojnie. Wszystkiego dobrego 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdego dopada zniechęcenie, gdy social media zabierają czytelników. Nie wierzę jednak w koniec blogów. Ja też nie narzekam na statystyki, pomimo dość niszowej tematyki. Trzymaj się i pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie właśnie w styczniu jest taka przerwa. Po prostu czuję, że muszę odpocząć od tego i zobaczyć jak będzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam za sobą blogowy kryzys, ale tak jak piszesz, introwertycy lubią taką formę uzewnętrzniania się i ciężko z niej zrezygnować ;) Też zauważyłam, że niektóre blogi to zwykłe słupy ogłoszeniowe z zerową ilością negatywnych recenzji :P

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja miałam kilka takich chwil zawieszenia co do blogowania, kryzysów po prostu. Może czasami trzeba odpocząć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przerwy są wskazane, choćby po to żeby się nie zniechęcić. IG lubię jako rozrywkę, ale jako dodatkowy blog niekoniecznie i z przyzwyczajenia wolę czytać recenzje na blogu. Gorzej jeszcze jest czytać blogi, gdzie pisze się nie na temat, czuję się wtedy zdezorientowana, przestaję zaglądać. Najlepiej znaleźć złoty środek, taki, żeby nie zniechęcał do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że kryzys zażegnany i nadal będziesz pisała na blogu. Instagram nie gwarantuje, że ktoś przeczyta to, co chcesz przekazać. Tam jest tylko liczenie polubień i obserwatorów, dlatego uważam, że prowadzenie bloga nadal ma sens.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przerwa czasem jest potrzebna, by zregenerować siły, przemyśleć sobie wszystko, domknąć niektóre sprawy. Jednak tak, jak napisałaś, nie da się żyć bez bloga i pisania, to forma wyrażania siebie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisz kiedy masz ochotę i wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja. Miałam na blogu długą przerwę od pisania. Można powiedzieć że nawet bardzo długo i tak samo nie wchodziłam na inne blogi. Przerwa dobrze robi

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam bardzo podobne przemyślenia do Twoich. Też sobie robiłam mniejsze przerwy, ale zawsze mi tego blogowania brakowało.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, cieszę się bardzo, że jednak nie kończysz z blogowaniem. Widzę, że wielu z nas początek nowego roku przyniósł wiele nieoczekiwanych zmian. Ja przykładowo postanowiłam w całości skupić się na mojej karierze. Z tego powodu skorzystałam z usług coachingu biznesowego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że wróciłaś, dużo obserwatorów za Tobą tęskniło. Widzę, że u Ciebie dużo się pozmieniało, mam nadzieję, że wszystko idzie po Twojej myśli. W moim życiu również szykują się zmiany - postanowiłem się przebranżowić. Znalazłem nawet ciekawy portal poświęcony dekarstwu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik