How to be enough - Ellen Hendriksen | Recenzja książki

Witajcie 

 

Nikt z nas nie jest idealny, każdy ma swoje niedoskonałości. Różnimy się od siebie i właśnie w tej różnorodności tkwi nasze piękno. To ona czyni nas wyjątkowymi.
Mimo, że wielu z nas o tym wie, w głębi duszy próbujemy być perfekcyjni. Gdzieś w środku wciąż brzmią głosy: im więcej będę ćwiczyć, tym będę mieć lepsze ciało; im więcej się uczę, tym bardziej zasługuję na uznanie; im więcej zrobię, tym więcej osiągnę...

Więcej, szybciej, lepiej, mocniej… aż do utraty tchu.
Zamiast satysfakcji przychodzi zmęczenie, wypalenie i cicha rezygnacja. Wypala się w nas radość, energia i to, co kiedyś sprawiało przyjemność. Stajemy się przygaszeni, sfrustrowani, a z czasem nawet złośliwi wobec otoczenia. 

Jak Walt Disney, który stworzył arcydzieło, ale ogromnym kosztem.
Jak Fred Rogers, który uparcie powtarzał jedną scenę, aż uznał ją za perfekcyjną.

 

Recenzja How to be enough

 

Perfekcjonizm może nas wiele nauczyć. Prowadzi do samodoskonalenia, szukania nowych opcji, rozwiązań, przemyśleń, ale może też wyniszczać wewnętrznie i zewnętrznie, bo kiedy dążymy do perfekcjonizmu, wielu może się od nas odwrócić. Zmęczonych tym, że nie podołali oczekiwaniom.

Od lat jestem na etapie samorozwoju i mimo, że każdego dnia mam nowe przemyślenia względem siebie i otoczenia, to ciągle odnajduję coś, co jeszcze można zmienić, poprawić, ulepszyć. Wewnętrzny głos odzywa się i karci za niepowodzenia czy lenistwo. Mimo, że bywają dni, kiedy brakuje już sił. I właśnie w momencie braku sił, tchu, by znaleźć w sobie motywację, przychodzi do mnie książka How to be enough – Wyłącz samokrytykę, ogranicz perfekcjonizm i żyj w zgodzie ze sobą.

Ogromnie się wzruszyłam, kiedy wyciągnęłam ją z koperty i przeczytałam opis. Jakby pisana dla mnie. Jeśli czytaliście wcześniej moje recenzje, wiecie, że miałam już tak kilka razy. Jednak ja cały czas myślę, że wszystko przychodzi do nas w odpowiednim czasie. Książka o medytacji, kiedy potrzebuję wyciszenia i spokoju. Książka o tym, jak lepiej zadbać o siebie i zaopiekować się swoim wewnętrznym "ja", kiedy z dnia na dzień oraliście się wewnętrznie, że znowu czegoś nie udało się zrobić na czas.

 

How to be enough - Recenzja książki

 

Ellen Hendriksen to psycholożka kliniczna, która specjalizuje się w tematyce lęków społecznych, perfekcjonizmu i wewnętrznej krytyki. Łączy wiedzę naukową z empatią i humorem. Oferuje praktyczne porady budowania samoakceptacji i zadowolenia. Swoim podejściem pomaga w rozwoju osobistym, ale też przy relacjach ze sobą i z innymi.

Mam pewien mały problem z poradnikami. Uwielbiam je czytać, zatapiam się w nich, często wzruszam, a podczas czytania kiwam głową i nawet na głos mówię: "Ach tak, no przecież, to jest takie jasne..." By za chwilę przejść do kolejnego rozdziału o innym ciekawym temacie. Mimo, że zaznaczam sobie fragmenty, praktycznie na każdej stronie, to kiedy siadam do pisania recenzji, mam pustkę w głowie. Chciałabym jednocześnie Wam tyle przekazać, ale z drugiej strony wiem, że nie mogę za dużo zdradzić. No i jeszcze jest coś takiego, że każdy z nas ma do przepracowania swoje „demony”. To, co na mnie tutaj podziałało, na Was nie musi. Zupełnie przy innym akapicie możecie kiwać głową. Mimo wszystko spróbuję napisać co nieco na temat How to be enough.

Na początek wspomnę o tym, że książka jest przepięknie wydana. Jestem wysoko wrażliwa i jak tylko ją zobaczyłam, od razu mnie ujęła, swoją okładką, prostotą, ale jednocześnie mocnym, wyrazistym kolorem. Może właśnie ten kolor jest mylący, bo niektórzy pomyślą, że to książka typowo kobieca, a ja kiedy ją czytałam miałam na myśli przynajmniej dwóch mężczyzn, którym od razu chciałabym ją sprezentować.

Autorka zaczyna od prologu, w którym przedstawia nam dwóch perfekcjonistów, ale zupełnie różnych. Jeden perfekcyjny w każdym detalu, surowy dla siebie i otoczenia, potrafi być prawdziwym potworem. Drugi nieco mniej despotyczny, ale również dążący do ideału w tym, co robi, choć w bardziej elastyczny sposób. Obaj osiągają sukces, ale kosztem czego? Siebie? Otoczenia? Wypalenia? Czytałam z zaciekawieniem i zastanawiałam się, do czego mi się przyda ta historia jednego i drugiego. A jednak przyda. Wielokrotnie potem są przytaczani i przykłady porównywane są właśnie do tych z prologu, więc nie próbujcie go omijać.

Perfekcjonizm może nas zaprowadzić do sukcesu, do celu, który chcemy osiągnąć za wszelką cenę. Ale kosztem czego? Na końcu może czekać wypalenie, chroniczne niezadowolenie, izolacja od innych. Możemy wybrać inaczej, inną ścieżkę. Trzeba tylko nauczyć się być dla siebie dobrym, mniej surowym. Tego właśnie chce nas nauczyć autorka.

Po wzięciu do ręki tej książki dowiemy się, skąd bierze się perfekcjonizm, czemu postrzegamy siebie w taki, a nie inny sposób. Jak duży wpływ na nasz perfekcjonizm miało dzieciństwo i to, jak traktowali nas rodzice. Osoby, które są perfekcjonistami, mają większe predyspozycje do samobójstwa jest to szczególnie niebezpieczne wśród młodzieży.

Jesteśmy bardziej krytyczni nie tylko wobec siebie, ale też wobec otoczenia. Wymagamy od siebie i innych, oceniamy, a przez to coraz bardziej pilnujemy się, by nie popełniać błędów. Kiedy już poznamy mechanizmy, które nami kierują, płynnie przechodzimy do tych wszystkich przyjemnych rzeczy, które mają nam pomóc zaopiekować się sobą. Nikt tak naprawdę nie zrozumie nas lepiej niż my sami. Jeśli my zaopiekujemy się sobą, będziemy się dobrze traktować to któż może nam zrobić krzywdę?

 

How to be enough - Ellen Hendriksen

How to be enough - Ellen Hendriksen

 

Książka How to be enough to czuły, ale konkretny poradnik dla każdego, kto ma poczucie, że „nie jest wystarczająco dobry” niezależnie od tego, jak wiele osiąga w życiu i jak wiele jeszcze ma zamiar osiągnąć.

Autorka obala mit, że musimy ciągle „zasługiwać” na bycie kochanym, docenianym czy wartościowym. Pomaga rozpoznać głosy wewnętrznego krytyka, zrozumieć ich źródło i krok po kroku przekształcić je w coś łagodniejszego i bardziej wspierającego.

To książka idealna dla osób wysoko wrażliwych, ambitnych, które często czują się wyczerpane próbą spełniania oczekiwań własnych i cudzych.

Język autorki jest lekki, przystępny, ale niebanalny. Ellen Hendriksen nie moralizuje, nie daje gotowych recept. Pokazuje ścieżki, które każdy może dostosować do siebie. Kiedy czytałam kolejne rozdziały, czułam, że pisze z troską. O mnie czyli o swoim jakby pacjencie.

Ta książka nie zmienia życia z dnia na dzień, ale subtelnie odsuwa zasłonę z oczu. Pozwala spojrzeć na siebie z łagodnością. Jeśli szukasz książki, która nie tylko mówi „jesteś wystarczająca”, ale też uczy, jak w to uwierzyć to polecam sięgnąć po How to be enough.

Ogromnym atutem publikacji  jest to, że można do niej wracać zawsze, gdy tego potrzebujemy. W chwilach zwątpienia, przeciążenia czy kiedy po prostu szukamy wsparcia. Autorka zachęca, by nie czytać książki liniowo, rozdział po rozdziale, ale sięgać po te fragmenty, które w danym momencie są nam najbliższe, najbardziej potrzebne.

To jedna z tych książek, które zostają na półce na długo, nie tylko obok łóżka, ale też blisko serca. Dla mnie to lektura, do której wiem, że jeszcze nieraz wrócę.

 


 

 

Za możliwość poznania tej wyjątkowej książki dziękuję Wydawnictwu mtbiznes

Znajdziecie ją między innymi >>> tutaj https://mtbiznes.pl/produkt/how-to-be-enough?ubLgO 

Komentarze

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik