Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” – o życiu po uzależnieniu / Jakub Żulczyk i Juliusz Strachota

 Witajcie

 

Alkohol w życiu naszego społeczeństwa jest czymś zwyczajnym. Towarzyszy od zawsze i w niemal każdej sytuacji, w której trzeba coś uczcić. Jednak coraz częściej można spotkać osoby, które z własnej woli, bez nałogu zrezygnowały z tego trunku i wycofały go ze swojego życia. Taką osobą jestem również ja.

Kiedy w zeszłym roku opublikowałam rolkę "100 dni bez alkoholu" niemal wszyscy myśleli, że walczę z uzależnieniem i, że udało mi się z niego wyjść. Za tydzień będę świętowała rok od kiedy nie piję żadnych %

Między innymi właśnie dlatego sięgnęłam po książkę Co ćpać po odwyku. Byłam ciekawa jak widzą to Ci, którzy wyszli z prawdziwego nałogu, a nie tylko takiego weekendowego jak ja. Bo piwko czy kieliszek wina w każdy weekend również uważam za przywiązanie do alkoholu.

 

Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” / Jakub Żulczyk i Juliusz Strachota

 

Dwóch facetów, którym się udało, którzy pokazują świat po i ten, który pamiętają sprzed "odrodzenia". Jest to jednocześnie rozmowa, zapis szczerych i niezwykle potrzebnych dyskusji. 

„Co ćpać po odwyku” autorstwa Jakuba Żulczyka i Michała Strachoty to książka, która od samego początku budzi emocje. Zresztą sam tytuł już intryguje i prowokuje pytanie, czy po odwyku naprawdę trzeba coś „ćpać”, czym można wypełnić pustkę po alkoholu, narkotykach czy innych substancjach, które kiedyś dawały złudne ukojenie.

 

Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” 

Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” 

Jakub Żulczyk - Autor głośnych powieści takich jak „Ślepnąc od świateł”, „Wzgórze psów” czy „Czarne słońce”. Pisze w sposób intensywny, mocny, bez kompromisów. Jego styl jest bezlitosny, potrafi uderzyć w samo sedno i nie zostawia czytelnika obojętnym. To pisarz, który od lat mówi też głośno o swoich problemach z alkoholem,  nie zamiata ich pod dywan, ale stara się pokazać, że życie na trzeźwo to codzienny wybór i codzienna walka.

Michał Strachota - Dziennikarz i autor, który również przeszedł piekło uzależnienia. Jego perspektywa różni się od tej Żulczyka, ale w połączeniu dają efekt rozmowy, która przypomina spotkanie dwóch kumpli. Szczere, pozbawione cenzury, z dużą dawką ironii, ale też autentycznego bólu i nadziei.

Obaj prowadzą razem podcast „Co ćpać po odwyku”, który od kilku lat cieszy się popularnością. Tam właśnie rozmawiają o życiu w trzeźwości, o mechanizmach uzależnienia, o codziennych trudnościach, ale też o kulturze, książkach, filmach i całym tym świecie, w którym funkcjonujemy. 

 

Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” 

Recenzja książki „Co ćpać po odwyku” 

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to książka tylko dla ludzi uzależnionych, że jeśli nie macie problemu z alkoholem, to nie znajdziecie w niej nic dla siebie. Nic bardziej mylnego.

Ta książka to tak naprawdę opowieść o życiu. O tym, jak człowiek radzi sobie, kiedy zabiera mu się coś, co było przez lata jego najważniejszym punktem dnia. Alkohol czy narkotyki w życiu uzależnionego stają się jak powietrze czymś, co wydaje się niezbędne. I kiedy nagle ich zabraknie, trzeba na nowo poukładać całą rzeczywistość.

Żulczyk i Strachota mówią o tym wprost: po odwyku nie chodzi o to, żeby niczego nie ćpać. Chodzi o to, żeby znaleźć coś, co pozwoli przeżyć dzień, co wypełni pustkę. To może być sport, pasja, pisanie, czytanie, relacje z ludźmi. Cokolwiek, byle nie wracać do starych schematów.

W książce znajdziecie rozmowy:

  •  o codzienności w trzeźwości,
  •  o mechanizmach nałogu, które wcale nie znikają po terapii,
  • o społecznym postrzeganiu osób uzależnionych,
  •  o samotności, lękach, ale też o małych radościach, które mogą dawać siłę. 

 Dlaczego ta książka robi takie wrażenie?

Czytając „Co ćpać po odwyku”, miałam wrażenie, że uczestniczę w bardzo osobistej rozmowie. Takiej, w której nikt niczego nie udaje. Nie ma tu pozy, nie ma gry. Jest szczerość, czasem aż do bólu.

Obaj autorzy mówią wprost o swoich słabościach, ale nie po to, żeby się użalać, tylko po to, żeby pokazać, że życie w trzeźwości nie jest bajką. Nie jest to też droga usłana sukcesami i „nowym lepszym życiem”. To raczej codzienne wybory, małe zwycięstwa i równie częste upadki.

Podoba mi się to, że książka nie daje prostych recept. Bo nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na pytanie „co ćpać po odwyku?”. Każdy musi znaleźć swoją drogę. Dla jednego będzie to sport, dla innego książki, dla kogoś jeszcze podróże albo relacje.

Czy warto po nią sięgnąć?

Moim zdaniem tak. I to nie tylko wtedy, jeśli macie problem z alkoholem. Ta książka jest świetnym lustrem dla nas wszystkich. Pokazuje, jak łatwo wpaść w mechanizmy uzależnienia i nie chodzi tylko o używki. Bo przecież można uzależnić się od telefonu, zakupów, jedzenia, pracy. Każdy z nas ma swoje „ćpanie” coś, co odciąga nas od życia tu i teraz.

Żulczyk i Strachota pokazują, że bez względu na to, jakie mamy demony, najważniejsze jest stawianie im czoła. A to zawsze wymaga odwagi i szczerości wobec samego siebie.

Czytając tę książkę, zastanawiałam się, co ja sama „ćpam” w swoim życiu. I wiecie co? Każdy z nas ma takie obszary, które działają jak ucieczka. Dla jednych to social media, dla innych kompulsywne zakupy, a dla jeszcze innych nieustanne zajmowanie się pracą, żeby tylko nie myśleć o tym, co naprawdę ważne.

Ta książka skłania do tego, żeby przyjrzeć się sobie i zadać pytanie: co ja robię, żeby nie czuć, żeby nie mierzyć się z trudnymi emocjami? I czy naprawdę chcę tak żyć?

„Co ćpać po odwyku” to książka, która zostaje w głowie. Nie jest łatwa, nie jest przyjemna w takim klasycznym sensie. Ale jest prawdziwa. To zapis rozmów dwóch ludzi, którzy przeszli piekło, ale nie chcą już udawać, że wszystko jest idealnie. Chcą mówić, że trzeźwość to walka, ale też szansa na życie pełniejsze i bardziej świadome.

Polecam przeczytać publikację nie tylko jako lekturę o uzależnieniu, ale jako opowieść o tym, co znaczy być człowiekiem w świecie pełnym pokus, mechanizmów i dróg na skróty.

 


 

Za możliwość poznania tytułu dziękuję wydawnictwu Newhomers 

Komentarze

  1. Bardzo ważna tematycznie publikacja. Niestety ponadczasowa, więc warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik