Rozświetlający balsam do ust od jardin

Witajcie :)

Nie tak dawno pisałam o tym co udało mi się złowić na targach Ekocuda w Gdańsku.
Dla przypomnienia wpis >tutaj<.
Nadszedł czas na pierwszą recenzję.
Traf chciał, że padło na balsam do ust marki jardin.
Co o nim myślę i jak się sprawdza ten maluszek o tym w dalszej części :)

Produktów do ust takich ochronnych i nawilżających używam bardzo dużo. Jest ich u mnie niemal jak kremów do rąk, prawie w każdym rogu domu ;)
Mam spory zapas takich kosmetyków, ale tej marki jeszcze nie znałam, więc  dla wypróbowania skusiłam się na malutkie opakowanie tego rozświetlającego balsamu. 

Plastikowe opakowanie z nakrętką. Kosztowało mnie zaledwie 5 zł


Czarna nakrętka i przeźroczysty słoiczek.
Po otwarciu ukazuje nam się żółte mazidło, jednak po wypróbowaniu nie widać koloru, a jedynie delikatny błysk.




Bardzo zbita konsystencja. Niby wygląda jak taka wazelina, ale trzeba się trochę namęczyć z jego nasmarowaniem. W sumie to na jego korzyść, bo znika w bardzo powolnym tempie. Używam codziennie wieczorem przed snem, a wydaje mi się, że wcale go nie ubywa. 

Na ręku wygląda tak:


Właściwie to go nie widać, jedynie usta ładnie się błyszczą i są fajnie nawilżone.
Czy rozświetla?
W momencie noszenia to tak, faktycznie usta wyglądają na rozświetlone, czyli błyszczące ;)
Trzyma się na ustach aż do zjedzenia ;)


Co najbardziej mnie w nim zdziwiło to brak zapachu. 
 Jednak czy musi pachnieć? Robi to co powinien, za to go polubiłam. Do torebki go nie biorę, bo pewnie bym zgubiła. 
Jest taki malutki... Natomiast jak wyżej wspominałam,  świetnie się sprawdza przed spaniem :)

Jestem ciekawa innych kosmetyków marki jardin.




A Wy znacie tę markę? 
Co u Was się sprawdziło?

Komentarze

  1. Ale malenstwo, szkoda ze nie pokazalas efektu na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa jak będzie się prezentował w praktyce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem efektu na ustach 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. i właśnie takie balsamy to ja lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pielęgnacyjne kosmetyki do ust też mam wszędzie ;)
    Najlepiej jak do tej pory sprawdziła się u mnie pomadka do ust z Avonu, wariant kokosowy i też kosztowała jakieś 5 zł ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprawdzie wolę sztyfty, ale stosując w domu mogę przymknąć oko na taką formę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście malutki - pewnie też bym się w torebce nie doszukała ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki niepozorny a całkiem fajnie działa. Myślę że brak zapachu zdecydowanie in plus. Nie znałam wcześniej żadnych kosmetyków z tej firmy...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wolę w innej formie, ale na wieczór myślę, ze mógłby mi przypaść do gustu. Uroczy maluszek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Również wolę sztyfty, ale będę o nim pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz słyszę o tej marce ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Domowy Klimacik